Drogie Polki, Drodzy Polacy, witam Was tradycyjnym polskim “Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.
W ramach oddzielania plew od gorszego sortu, również dla niniejszego bloga nadszedł czas na wstanie z kolan.
Ponieważ od dłuższego czasu blog był praktycznie w ruinie, postanowiłem wprowadzić w nadchodzącym roku pewne modyfikacje, żeby nie stać już dłużej tam, gdzie stało ZOMO.
1) Plusy dodatnie
a) Wprawdzie z rzeczy, które planowałem jeszcze do wrzucenia wyprzedały się praktycznie tylko 2 albumy, ale nic to. Dzięki uprzejmości przedstawicieli środowiska jedynych prawdziwych aryjczyków, tj. słuchających wyłącznie w lossless, udało mi się zdobyć kilkadziesiąt ripów polskich albumów w bezstratnych formatach.
Rzeczy, które są już niedostępne w sprzedaży, planuję wrzucić we flacu na mega / mediafire. Jeśli były to ripy SurowegoTaty [tm] to podam również na wszelki wypadek linki ed2k do oryginalnych ripów, które to mogę ew. posharować, jeśli będzie taka potrzeba – pliki mam na dysku. Ostrzegam, że mam LowID (Antek nie śpi).
b) Planuję zrobić podstronę z linkami do wszystkich releasów, dostępnych na blogu, żeby “nowi” nie musieli przekopywać całego bloga, jak to mają w zwyczaju.
c) Dorobię również podstronę z listą rzeczy, których ciągle szukam, może ktoś to ma, i będzie mu się chciało wrzucić.
2) Plusy neutralne
Ponieważ chcę traktować moje uploady netowe jako swego rodzaju backup plików, które mam na dyskach, planuję podmianę obecnie dostępnych archiwów na nowe:
a) Wszystkie ripy CD podmienię na ripy zrobione w trybie Secure, chyba że daną płytę zdążyłem już sprzedać.
b) Wszystkie ripy MC, LP, SP, itd. (tam, gdzie nie ma pojedynczych utworów), podmienię na archiwa z dodanymi playlistami w .cue. Dzięki temu można sobie będzie wybierać utwory w dużych plikach .flac (Strona A, Strona B). Przynajmniej w programach, które obsługują .cue (foobar, niektóre odtwarzacze przenośne). Myślałem też o zrobieniu wbudowanych (embedded) .cue, ale mój odtwarzacz nawet takich nie czyta, więc odechciało mi się.
3) Plusy ujemne
a) Empetrójki mi się znudziły. W dobie pornosów w Full-HD nie ma sensu się pierdolić z plikami po 50 MB. Nowych ripów w mp3 już nie będzie, a wszystkie stare, obecnie dostępne, polecą zarówno z bloga (linki) jak i serwerów. Deal with it.
b) Ponieważ w ostatnich latach zmienił się “nieco” model dystrybucji muzyki, postanowiłem zmienić zasadę, wg której wrzucam. Kiedyś wrzucałem, jeśli czegoś już nie było w sklepach na CD (zgodnie z zasadą: “a chuj z flacem”), teraz będę wrzucał, jeśli czegoś nie ma w sprzedaży na CD albo w bezstratnym formacie. Czyli jeśli płyta jest dostępna we flacu, np. na Bandcampie lub na serpent.pl, to takiej płyty nie wrzucę. LPs doesn’t count (hipster shit). Wszystkie stare ripy, które nie spełniają tych warunków (np. Kristen, Mitch & Mitch) polecą z bloga i z serwerów. Niech muzycy wydawcy też mają coś z życia, zwłaszcza że ceny są na ogół przystępne (okolice 20 czerwońców).
c) Część rzeczy, które wrzuciłem, było wyprzedanych w momencie wrzucania. Obecnie są z powrotem dostępne w sprzedaży w CD (m. in. Variete), więc… Takie ripy polecą zarówno z bloga jak i serwerów.
Generalnie: jak polaki takie bogate, że ich stać na dobrą zmianę, to niech sobie kupią muzykę za 500+ czy środki bezpośrednio z tacy / innej formy grabieży.
Punkt 3) planuję zrealizować po p. 1) i 2), czyli tak po nowym roku (luty?). Więc jeśli ktoś chce sobie ściągnąć cośtam z blogaska, to niech to zrobi teraz, bo za pół roku może już nie być. Jak to w życiu.
Od jutra planuję start z nowym towarem.
W charakterze gry wstępnej proponuję ocenzurowany występ RMB ze Stoczni. Pank nie umar (?). Ale nie ukrywam, że najbardziej z tego występu podobała mi się Ewa, Martyna i Sara. Żeby się żaden lewak z Unii nie przyczepił, to powiedzmy że w kolejności alfabetycznej…
Mirek Szatkowski – najlepszy wokal Polski. Całość (?) w 6 częściach w Bieliźniarce:
Aktualny nastrój blogera: M. Świetlicki circa 1996: